Western na Dzikim Wschodzie - najciekawsze westernowe parki i muzea

Zabawa w kowbojów i Indian to podwórkowy klasyk, który prawdopodobnie nigdy się nie zestarzeje - chyba, że dzieci całkiem przestaną bawić się na dworze. Podobnie jak ganiany w otoczce policjantów i złodziei, rycerskie pojedynki na drewniane miecze czy żołnierze wyposażeni w patykowe karabiny. Klimat znany z hollywoodzkich westernów może przypaść do gustu zarówno chłopcom (twardziele w typie Johna Wayne’a czy Clinta Eastwooda, a także Winnetou),jak też dziewczynkom (taka choćby Pocahontas albo “Królowe Dzikiego Zachodu” z Brigitte Bardot).

Kiedy już polubi się western, to nigdy się z niego nie wyrasta - wystarczy popatrzeć, jaką popularnością cieszą się tematyczne parki rozrywki i quasi-muzea. Nawet sienkiewiczowska Sarmacja, zdawałoby się o wiele bliższa kulturowo i historycznie, jak dotąd nie jest w stanie wzbudzić równie silnych, pozytywnych emocji. Ci, którzy chcieliby wybrać się do miasteczka żywcem wyjętego z Dzikiego Zachodu i spróbować mnóstwa stosownych aktywności, mają bardzo duży wybór ciekawych miejsc na niezłym poziomie.

Naszym zdaniem o palmę pierwszeństwa w tej specyficznej kategorii powinny zmierzyć się (rzecz jasna w rewolwerowym pojedynku w samo południe) Western City w Ściegnach z okolic dolnośląskiego Karpacza oraz mazurskie Mrongoville pod Mrągowem. To bardzo duże parki, dysponujące szerokimi zestawami atrakcji. O ile drugie miasteczko ma silne wsparcie w postaci słynnego Pikniku Country, tak stała oferta karpackiego Western City jest o wiele bogatsza: różne strzelnice, rzucanie włócznią i nożami, “rodeo” (na byku mechanicznym),płukanie złota, ośrodek jeździecki, spływ łodzią kanoe, wyzwania Akademii Szeryfa, tematyczna ścieżka edukacyjna, kilka efektownych pokazów dziennie… Tutaj wszystko jest w jakiś sposób powiązane z Dzikim Zachodem i wyobrażeniami o nim, czego w przypadku Mrongoville nie można napisać (buggy, trampolina eurobungee).

Gdyby jednak komuś nie przeszkadzało mieszanie zabawy westernowej z wesołym miasteczkiem, bardzo mocną konkurencją dla dwóch wyżej wymienionych placówek będzie Park Rozrywki Zieleniewo nieopodal Kołobrzegu. Obok indiańskiej wioski i westernowego city (a raczej “town”, biorąc pod uwagę rozmiary),funkcjonują tutaj kameralny lunapark, stadnina koni, mini-zoo, miasteczko ruchu drogowego z elektrycznymi hulajnogami oraz motopark z paroma propozycjami dla miłośników motoryzacji. Warto jeszcze wspomnieć o położonym niemalże po sąsiedzku, gdyż w pobliskim Ustroniu Morskim Western Parku. Krótko rzecz ujmując - jak w karpackim Western City, tyle że na zauważalnie mniejszą skalę.

Puryści zainteresowani przede wszystkim poznaniem historii i zwyczajów, powinni wybrać się do Giżycka. W położonym ok. 5 kilometrów od miasta Spytkowie działa Muzeum Indian, połączone z wiernie zrekonstruowaną wioską rdzennych mieszkańców Ameryki Północnej. Nacisk położony jest na walory dydaktyczne, ale przy zwiedzaniu znajdzie się też czas na chwilę rozluźniającej zabawy. A ściślej rzecz ujmując: zabawy z bronią, czyli w ruch pójdą tomahawki, łuki, włócznie i winchestery.

A na koniec mała ciekawostka ze Szklarskiej Poręby, czyli Wioska Indiańska Canoe. To stosunkowo niewielki park rozrywki dla całej rodziny, zaprojektowany przede wszystkim z myślą o dzieciach w wieku szkolnym.

Galeria
Dodano: 2017-05-04 14:30:00

Komentarze (2)
Adam
16.07.2017 15:28

Gdy byłem dzieckiem to w to tak własnie się bawiłem. Teraz to dla mnie dziecinada - oczywiście dla dzieci.

Anonim
29.09.2017 11:59

Do typowego miasteczka westernowego jak te niedaleko Karpacza, Szklarskiej Poręby czy Mrągowa można wybrać się z dziećmi, raczej ciężko znaleźć tam coś ciekawego dla dorosłych.

Dodaj komentarz